Hej kochani!
W Warszawie u Lejdi byłam we wrześniu, album powstał w grudniu ale dopiero teraz udało mi się go obfocić. Brak czasu to norma, od kiedy urodził się Teo... I chociaż jest grzeczniutki i mało płacze to w gorsze dni prawie nie śpi w dzień i bywa, że śniadanie jem dopiero po południu:P
Z sentymentem wspominam te kilka dni w Wawie. Szkoda, że nie możemy się z Lejdiszonem widywać częściej, a jak pomyślę, że na kolejne spotkanie przyjdzie mi czekać aż Teo sporo podrośnie to mi się smutno robi:(
Tęsknię wariatko kochana:***
Stemple, tektura, badzik (przyklejka), sznurki i Sodowe papierki od
Foxa, który ciągle ma promocje na wszystkie artykuły :)
Ściskam:***